Главная



Вся коллекция


Из серии  фирмы "Muza"


Клубная серия  "Pronil"


Польский джаз

– разное


Чеслав Немен


Breakout


SBB


Польский рок

-         разное


Обсудить в форуме

 

 


Заказать CD-.R


Почта

 

 

 




PJ Archive Series Vol. 1

POST-WAR DANCE BANDS

 

 

 

 

 

 

 

 

Side A

1.   RYTM DŻUNGLI (JUNGLE RHYTHM) ** 1:58 (Jack Bulterman). Mewa 3 (mx 47424). Re­corded in Poznań, 1947.

Charles Bovery Jazz Orchestra: Ch. Bovery -ts, Edward Ciesielski — tp, Franciszek Gór-kiewicz — tp, Juliusz Skowroński — as, Stefan Jakowlew — cl, Henryk Orłowski — tb, Kazi­mierz Morawski — tb, Wacław Czyż — p, un-known bass, probably Janusz "Mrek" By-liński — dr

2.   GDY JAZZ GRA

(ORGAN GRINDER-S SWING)* 3:03 (Parish, Mills, Hudson). Gong 420/413 (mx 12025). Recorded in Cracow, 1946.

Jerzy Harald Band: J. Harald - p, Wilhelm Habryka - cl, Konrad Bryzek - v, Bernard Waloszek — g, Wiktor Gadziński — b, Maksy­milian Rgczka - dr, Kazimiera Kaliszewska -

3.   W CIENIU DRAPACZY CHMUR

(IN THE SHADOW OF SKYSCRAPERS) ** 3:00 (Franta Cech).  Muza  1145b  (mx Wa-224).  Re­corded in Warsaw, Novernber 10, 1948.

Kazimierz Obrębski Jazz Orchestra:

K. Obrębski — tp, Józef Mikutowski - as, others unknown.

4. HARLEM 2:35

(Eddie Carroll). Muza 1104a (mx Wa-238). Recorded in Warsaw, November 15, 1948. Mieczysław Janicz Jazz Ensemble: M. Janicz -acc, Władysław Nowicki or Stefan Rembowski — p, unknown — cl, unknown — tp, Janusz Ję-drzejczak — g, Kazimierz Szczepański — b, Janusz ,,Mrek" Byliński — dr

5.   W NASTROJU (IN THE MOOD) * 2:45 (Joe Garland, Andy Razaf). Melodje 133a (mx 47451). Recorded in Poznań, September 1948.

Łopatowscy Bros. Jazz Orchestra: Włodzi­mierz Łopatowski - as, cl (?); Doratyński -as; Stefan Brodziński — ts, cl; Józef Sołtys -ts; Pinkus Bajgelman — tp; Jerzy Bogdzie-wicz — tp; Romuald Naruszewicz - tp (?); Suski - tb; Henryk Orłowski — tb; unknown 3rd trombone; Czesław Uzdowski - p; Jan Jasiński — b; Kazimierz Sosiński — g (?); Goltmic - dr; Daniel Łopatowski - con-ductor

6.KARAWANA (CARAVAN) * 2:25 (Ellington, Tizol, Mills). Melodje 161 b (mx 47457), reissued on Muza łabel 1982b. Re­corded in Poznań, September 1948.

Łopatowscy Bros. Jazz Orchestra: same as track 5.

7.   CHATTANOOGA CHOO CHOO ** 2:30 Mack Gordon, Harry Warren). Melodje 132b (mx 47447). Recorded in Poznań, September 1948.

Łopatowscy Bros. Jazz Orchestra: same as track 5.

Side  B

1.   TRĘBACZ (BOOGIE WOOGIE BUGLE BOY)** 2:40 (Allie Wrubel, Chas. Newman). Muza 1055b (mx Wa-175). Recorded in Warsaw, October 18, 1948.

Skowrońskf And Górkiewicz Jazz Ensembie: Juliusz Skowroński — as, cl; Franciszek Gór­kiewicz - tp; Adam Kwtzner - ts; Jan Caj-mer — p; Stanisław Navalany (Nawarski) — g; Władysław Skrzypiec - b; Mieczysław Woźniak — dr

2.   CHIŃSKA DZIELNICA (CHINATOWN, MY CHINATOWN) ** 2:43 (Schwartz, Jerome, Cz. Januszewski arr.). Muza 1021a (mx Wa-123). Recorded in Warsaw, November 28, 1948. The Czejand's Choir: Czesław Czejand — te­nor, Roman Szach - baritone, Zygmunt Syl-westrowicz — bass, Adam Muszyński — tenor, unknown rhythm section.

3.   ZEW KREOLSKIEJ MIŁOŚCI (CREOLE LOVE CALL) * 4:02 (Ellington, Miley). Muza 2893a (mx 4461). Recorded in Warsaw Philharmonic Hali, De-cember 12, 1955.

Charles Bovery Jazz Orchestra: Bolesław Bu-ławka, Bolesław Lutarewicz, Adolf Marsza­łek - trumpets; Ch. Bovery - ts, leader; Władysław "Kaczka" Kowalczyk — ts, cl; Pan-kracy Zdzitowiecki, Leon Piwkowski - trom-bones; Andrzej Aftowicz, Marian Krakowiń-ski - altos; Maciej Kasprzycki - b; unknown piano; Janusz "Mrek" Byliński or Zbigniew Rajniger — dr

4.   TYTUŁ NIEZNANY (UNKNOWN TITLE)**

Never released on records. Live recording of the concert given on the occasion of the X Anniversary "Życie Warszawy" Daily at the "Gwardia" sporting club hali. Warsaw, No-vember 14, 1954.

Jan Cajmer Orchestra: Juliusz Skowroński, Andrzej Aftowicz - altos; Albert Pradella, Adam Kutzner - tenors; Stefan Jakowlew -bs; Franciszek Górkiewicz, Jan Brągiel, Ro­muald Naruszewicz — trumpets; Alfons Za-charek, Henryk Orłowski, Kazimierz Moraw­ski - trombones; Jerzy Wasiak - p; Stanisław Nawarski (Navalany) — g; Władysław Skrzy­piec - b; Edward Grochowski — dr; Jan Cajmer — conductor

5.   RAPSODIA NA TRĄBKĘ (TRUMPET RHAPSODY) 5:36 (James, arr. R. Damrosz). Muza 2892a-b (mx 4756-4757, A-22). Recorded in Warsaw Philharmonic Hali, February 22, 1956.

The Blue Jazz National Musie Ensemble, Ryszard Damrosz — conductor. Trumpet solo-Józef Grabarski.

* From the J. Zagozda collection.

** From the A. Zarebski collection.

Kongres Wiedeński, który w 1815 roku zakończył okres wojen napoleońskich, toczył się... w rytmie walca.

28 czerwca 1919 roku, w londyńskim hotelu ,,Savoy”, z okazji podpisania traktatu wersalskie­go kończącego l Wojnę Światową, odbył się uroczysty ,,Bal Zwycięstwa”. Był na nim obecny brytyjski król Jerzy V wraz z rodziną, wiele ko­ronowanych głów państw europejskich, główno­dowodzący wojskami francuskimi generał Foch i amerykańskimi generał Pershing, liczni sztabowcy i dyplomaci. Do tańca przygrywała 150-osobowa orkiestra amerykańskiej marynarki wojennej oraz... pięcioosobowy zespół ..Original Dixieland Jass Band”, który wówczas przebywał na tournee w Anglii. Ten ostatni rozpoczął swój występ od zwyczajowego odegrania hymnu amerykańskiego. Tak oryginalnej wersji hymnu państwowego jeszcze nigdy nie słyszano, ale gdy umilkły jego ostatnie tony burzliwym oklaskom nie było końca! Zaraz potem dostojna publiczność usłyszała utwór trębacza Nicka LaRocki ,,Tiger Rag”, który wy­wołał kolejną falę entuzjazmu na sali. Trudno uwierzyć, ale to pierwsze zetknięcie się „brudnej muzyki”, jak wówczas określano jazz, ze świa­tową śmietanką arystokracji, dla jazzu okazało się zwycięskie: one-step rozpoczął swój triumfalny pochód przez wszystkie kraje i kontynenty. W maju 1945 roku, gdy cały świat, a przede wszystkim umęczona Europa, cieszył się z zakoń­czenia II Wojny Światowej, radość tę wyrażano rozmaicie, ale najczęściej w takt popularnych swingowych melodii tanecznych. Swing w Ame­ryce chylił się już ku upadkowi, kończyła się era big-bandów, ale dzięki temu powtórnemu „od­kryciu” muzyka ta przeżyła swój powtórny złoty okres. Cała Europa rozbrzmiewała melodiami z filmu „Serenada w Dolinie Słońca”, brzmienie orkiestry Glenna Millera usiłowały naśladować setki rozmaitych big-bandów polskich, czeskich i francuskich. Wprawdzie co to takiego ten „jazz” wiedziano niezbyt dokładnie, ale starano się wiernie kopiować nie tylko partie aranżowane, lecz i poszczególne partie solowe. W wielu wy­padkach było to z pożytkiem dla granych utwo­rów gdyż umiejętność improwizacji wśród muzy­ków europejskich była wówczas sztuką spotykaną nader rzadko. „Aranżacje pisano tak, by dobrze brzmiały w każdym składzie — od kwintetu aż do pełnego big-bandu — wspomina Mateusz Świę-cicki - Kupowało się je w formie gotowych gło­sów (bez partytury), w formie t.zw. „orkiestrówek”, na których wydawcy zbijali majątek. Repertuar ten grywano wszędzie, lecz wówczas był on sta­nowczo zbyt nowoczesny dla starszej publiczności, każda więc orkiestra, z radiowym big-bandem Jana Cajmera włącznie - prócz orkiestry Charlesa Bovery’ego! — zmieniała saksofony i puzony na klarnety, skrzypce i akordeony; trębacze zakładali tłumiki, aby na zmianę grać „stary repertuar” — tanga, walce, polki, oberki i kujawiaki. Tworząc orkiestry na potrzeby dancingowe marzono jednak o brzmieniu big-bandowym: dobierano saksofo-nistów i trębaczy, cierpiano na brak puzonistów, nie doceniano roli sekcji rytmicznej. Bowiem sa­ksofonowy sound fascynował wówczas bardziej, niż dziś syntezatory, zaś słaba, anemiczna i nie swin-gująca sekcja rytmiczna była wówczas w Europie regułą. Z drugiej strony b a n o się rytmu przy nagrywaniu płyt, ustawiając perkusję i kontrabas możliwie najdalej mikrofonów, a muzykom kazano grać... jak najciszej, bowiem fonografia i fonia zniekształcały częstotliwości skrajne. Dlatego dziś nie można tych nagrań w pełni zregenerować pod

względem technicznym. Mimo tych wszystkich bra­ków, aranżowany swing był jednak bardzo czysty stylowo — autonomiczny, bez zapożyczeń i dzięki temu łatwiej go było odróżnić od muzyki nie jazzowej, niż dziś oddzielić jazz od wszelkiego rodzaju hybryd r mariaży. Grano mniej dźwięków — lecz dbano o nie bardziej i, dzięki temu, tym starym nagraniom brak owej ornamentyki, natręt­nej gadatliwości i „szumu informacyjnego”, jakim obecnie raczy nas w jazzie nawet nie awangarda, lecz byle dixieland. Nie zalewała nas wówczas trzeciorzędna twórczość kierowników orkiestr i gi­tarzystów basowych, ambicją zespołów był „świa­towy” repertuar: mniej myślano o tantiemach, bardziej zachowując artystyczną uczciwość, niż dzieje się to obecnie. Dzięki temu ten — przecież nieudolny i trochę ciężkawy — jazz zachował swą godność mimo, że podobnie jak przed laty w Storyville, rozwijał się wśród pikantnej cyganerii powojennego półświatka”.

Z tej swingowej bazy wystartował polski jazz i wyrośli z niej pierwsi pionierzy i miłośnicy jazzu w Polsce.

Pierwsza edycja nowej serii „Archiwum polskiego jazzu” składa się r czterech płyt i obejmuje lata 1946—1956. Na płycie pierwszej zatytułowanej „Powojenne orkiestry taneczne”, znajdują się reedycje nagrań dokonanych po wojnie dla roz­maitych wytwórni płytowych, przez najpopular­niejsze wówczas orkiestry swingowe: Bovery’ego (w dwóch różnych składach), Haralda, Obrębskie-go, Janicza, Braci Łopatowskich, Skowrońskiego, Górkiewicza (która początkowo była małym skła­dem wyłonionym z big-bandu Jana Cajmera) i Damrosza. Są też pierwsze nieśmiałe próby jazzowej wokalistyki (Kaliszewska, Chór Czejan-da). Płyta druga jest wielką sensacją! Złożą się bowiem na nią unikalne, nieznane, dotąd nigdy nie publikowane na płytach, nagrania legendar­nego zespołu „Melomani”, pochodzące z lat 1952-1954. Na płycie trzeciej i pierwszej stronie płyty czwartej znajdą się reedycje popularnej w połowie lat pięćdziesiątych serii „Jazz impro­wizowany”, z nagraniami zespołów Mazurkiewicza, Walaska, Kowalczyka, Hermana, Kurylewicza, Lica oraz późniejszymi nagraniami „Melomanów”. Strona druga płyty czwartej poświęcona jest pierwszym polskim pianistom jazzowym: Maci-szewskiemu, Prejznerowi, Hermanowi,

Kurylewiczo-wi, mamy tu również dwa niedawno odkryte, do­tąd nie publikowane nagrania: w ogóle pierwsze z utrwalonych przez Krzysztofa Komedę (1952) oraz jednego z ówczesnych „muszkieterów” pol­skiej pianistyki jazzowej, Edwarda „Gwidona” Widelskiego.

„Niektórzy bohaterowie tych starych krążków — wspomina dalej Mateusz Święcicki - odeszli od nas. na zawsze, inni — wyjechali na stałe za gra­nicę, a jeszcze innych spotykamy daleko poza jazzem: w orkiestrze radiowej, w szkolnictwie muzycznym w świecie muzyki poważnej i dawnej, wśród kompozytorów i aranżerów; wielu uprawia całkiem inne zawody. Wszyscy oni byli jednak wówczas jazzmanami i pozostawili po sobie nie tylko te płyty, lecz także entuzjazm dla muzyki synkopowanej przekazywany młodym po­koleniom w warunkach zgoła niekorzystnych i jakże odmiennych od dzisiejszych, gdy o nobili­tacji jazzu nikomu się nie śniło, a ktoś — kto wybrał jazz — nie miał w perspektywie żadnych festiwali, lecz co najwyżej granie do tańca”. Właśnie taki był polski jazz w latach 1946-1956.

Andrzej Zarąbski

 

 

Hosted by uCozght -->