|
Side A 1. THINGS AINT
WHAT THEY USED TO BE 6'35 (M. Ellington) 2. l LET A SONG
GO OUT OF MY HEART 3'50 (D. Ellington, M. David) 3. TAKE THE "A" TRAIN
4'05 (B. Strayhorn, D. Ellington) 4. DONT GET
AROUND MUCH ANYMORE 5'05 (D. Ellington, Russell) Side B 1. IT DONT MEAN
A THING 4'25 (D. Ellington, Mills) 2.
SOLITUDE
6'40 (D. Ellington, DeLange) 3. C JAM
BLUES
4'25 (D. Ellington) 4. DEDICATED TO DUKE
4'00 (J. Boba) MAREK MICHALAK - trombone ROMAN ZYDROŃ -
clarinet, tenor saxophone JAN BOBA - piano TEOFIL LISIECKI - bass ZDZISŁAW GOGULSKI -
drums Recorded in Warsaw, July 1979 Recording engineers: W.
Trenkler, H. Jastrzębska-Marciszewska Styl Duke’a Ellingtona
ukształtował się pod wpływem późnych
zespołów dixielando-wych. Rozpoczynając swą
artystyczną karierę w latach dwudziestych nie miał
wokół siebie Duke innych przykładów. Jednak
wzbogacał „swój” dixieland nowatorskimi pomysłami,
które wkrótce wykrystalizowały się w postaci
osobistego ellingtowskiego stylu nie bardzo dającego się wtłoczyć
w którąś ze stylistycznych szufladek. Unikając
szczegółowego specyfikowania należy tylko stwierdzić,
że styl ten, tworzący odrębne ellingtonowskie brzmienie i
harmonię, wywarł wpływ na wielu muzyków jazzowych, l
właśnie najstarszy z polskich zespołów jazzowych,
istniejący od 1 962 r. krakowski Jazz Band Bali, składa tą
płytą hołd swojemu mistrzowi. Zespół
wykonuje kompozycje Marcera Ellingtona (Things Ain’tWhatThey Used To Be),
BillyStrayhorna (TakeThe”A”Train), Jana Boby (Dedicated To Duke) i samego Duke’a.
l chociaż wyszły spod różnych piór,
mieszczą się dokładnie w ramach zakreślonych przez styl
mistrza. Wszystkie one, z wyjątkiem tytułowej, stanowiły
żelazny repertuar Orkiestry (bo tak nazywano zespół
Ellingtona) wchodząc do banku standardów. Pochodzą z lat 1
933-1 941, czyli triumfalnego okresu epoki swingu. Mamy tu
próbkę adaptacji stylu Orkiestry do małego zespołu,
mamy też próbkę uchwycenia nastroju, jaki tworzył Duke
ze swoimi muzykami. O ile pierwsza część eksperymentu
zdolnemu aranżerowi nie nastręcza większych
kłopotów, o tyle takie ulotne zjawiska jak klimat,
nastrój, wiążące się z osobowością
artystów, są niezwykle trudne do naśladowania.
Szukając owego klimatu tak łatwo jest zagubić własne
artystyczne oblicze. Posłuchajmy zatem jak sobie z tymi pułapkami
radzi popularny krakowski Jazz Band Bali. Marek Cabanowski And just on this record the
Polish jazz band of the longest standing, the Cracow Jazz Band Bali, existing
from 1962, pay tribute to their master. They play the composition by Mercer
Ellington (Things Ain’t What They Used To Be), Billy Strayhorn (Take The “A”
Train), Jan Boba (Dedicated To Duke), and by Duke himself. And although they
were written by various composers they remain within the area of the master’s
style. Ali of these numbers, with the exception of the title one, were part
of the repertory of the Orchestra (as Ellington’s band used to be called) and
all of them became standards. They date from the years 1 933-1 941, that is
from the finest period of the swing epoch. We find among them an example of
how the Orchestra’s style is adapted to a small band, as well as an attempt
to capture the mood Duke and his musicians used to create. While the first
experiment can be successfully done by a capable arranger, the second
proposition of capturing the climate and mood related to the players’
personality is extremely hard to achieve. In seeking that climate one runs
the risk of losing one’s own artistic identity. So let us see how the popular
Cracow Jazz Band Ball manages to avoid these pitfalls. Transl.: L.
Wiewiórkowski
|