|
KATTORNA (K. Komeda) 7’20 SVANTET1C (K. Komeda) 15’50 Recorded
in Warsaw, December 1965 Siłą swej osobowości przekonał Komeda o potrzebie
opanowania obszaru emocjonalnego, zarezerwowanego dotychczas dla wielkiej
symfóniki. Rozszerzył skalę wypowiedzi w jazzie o
conajmniej dwie kategorie: udramatyzowany liryzm i patos, sięgające
swą siłą ekstatycznego przeżycia mistycznego, a więc
o kategorie późnoromantyczne, prometejskie, skriabinowskie. Ta nowa w jazzie estetyka wymagała nowej formy. W miejsce
statycznych, bezkierunkowych szeregów wariacyjnych, konwencjonalnie
ujętych w ramki tematu Komeda wprowadził formę
dramatyczną, kierunkową, której rozwój zmierza od
ekspozycji do kulminacji i rozwiązania końcowego. Tę
właśnie formę, nazwijmy ją z grubsza biorąc
„formą łuku”, posiadają obydwa wielkie utwory Komedy
zarejestrowane na płycie: Astigmatic i S v a n-t e t i c (od
imienia Svante Fórstera, szwedzkiego poety i pisarza, przyjaciela
kompozytora). Partie solowe wtopione w taki kształt utraciły
beztroski charakter dotychczasowych blowing choruses, by pełnić
określoną funkcję w przebiegu dramatycznym, zaś prostota
architektoniczna utworu, koncentracja wokół jednej myśli
formalnej (jednoczęściowość, monotematycznośc) oraz
znaczna swoboda improwizacji i zasada kontaktu psychicznego
współgrających służą skuteczniejszej
realizacji zamysłu. Czynnik dramatyczny i architektoniczny nie określa do końca
stylu Komedy. Ów specyficzny, jemu tylko właściwy
„słowiański” feeling jest wynikiem przetopienia w nową
jakość surowca nader różnorodnego: obok
elementów współ-czesnej techniki kompozytorskiej (plamy
brzmieniowe, klas-try, struktury aleatoryczne i poliagogiczne) egzystują
struktury wychodzące już z obiegu (modalizm, czy obumarła harmonika
końca ubiegłego wieku), a nawet „skamieniałe”, dawno
zapomniane formy należące do pramaterii dźwiękowej (jak
np. proste walenie w bęben, ten obsesyjny, jedno-miarowy rytm —
jakże dziś świeży i odkrywczy! —, lub np. niekontrolowany
„krzyk” instrumentalny). Czynnikiem scalającym te elementy jest jazzowy rytm i sound. Trzeba
jednakże przynajmniej nadmienić, że zarówno strona
rytmiczna jak i sonorystyczno-artykulacyjna zostały rozszerzone poza
obowiązujące dotąd ramy. Kompozycje Komedy są szkicami, których realizacja zależy
od zespołu wybranych muzyków. Doborowi partnerów
poświęca więc Komeda zrozumiałą uwagę. Z pośród muzyków stale związanych z Komeda wybija
się RUNĘ CARLSON; znakomity szwedzki perkusista, człowiek
niezwykłej muzykalności, o świetnym refleksie i niebywałym
wyczuleniu na jakość brzmienia. Pokrewny w sposobie gry z Anthony
Williamsem różni się odeń całkowicie w
szczegółach. Drugim muzykiem związanym na stałe z Komeda jest TOMASZ
STAŃKO, czołowy polski trębacz i wielka indywidualność.
Gra od niedawna na fliigelhornie, zyskując „szerokie”, piękne
brzmienie. Gościnnie z Komeda współpracują: GUNTER LENZ,
kontrabasista zachodnioniemieckiego zespołu Alberta Man-gelsdorffa,
muzyk o bogatej technice i wyobraźni oraz ZBIGNIEW NAMYSŁOWSKI z
Warszawy, jeden z czołowych alt-saksofonistów młodszej
generacji (ur. 1939 r.), znany z występów w wielu krajach
Europy, a także USA. Kierownik grupy, pianista KRZYSZTOF KOMEDA (ur. 27 kwietnia 1931 r.) jest
muzykiem o bogatej karierze. Występuje na arenie jazzowej od roku 1956,
dając się poznać publiczności wielu krajów
europejskich, szczególne sukcesy, odniósł w Skandynawii.
Jest autorem ponad trzydziestu ilustracji muzycznych do filmów
produkcji polskiej i zagranicznej (m. in. „Dwaj ludzie z szafą”,
„Ssaki”, „Nóż w wodzie”, „Cul-de-sac”, wszystkie
Polańskiego, a ponadto „Niewinni czarodzieje” Wajdy, „Hvad med os” i
„Kattorna” (Kotki) Heniga Carlssena, z którego to filmu pochodzi drugi
z utworów zarejestrowanych na płycie. Adam Sławiński He has proved that the world of emotions hitherto remaining within the
scope of symphony music could manifest itself in jazz as well. Hę did it
by introducing into it dramatic lyricism and pathos which in their extatic,
even mystic intensity arę in the late-romantic, Promethean,
Skriabin-like modes of expression. This new aesthetics in jazz required its new form. Instead of the
static conventional sets of variations, proceding without direction, he has
initiated a dramatic form which develops from the exposition towards
culmination and final solution. This form, let us call it roughly “the bow
form”, has been used in two major pieces by Komeda recorded on this disc:
Astigmatic and Svantetic (after Svante Forster, Swedish poet and writer,
friend of the com-poser). The solo parts have ceased in it to be blowing choruses
and have taken on instead a definite function, while the simple construction
of the piece, concentration on a single idea (one movement, one theme), as
well as much scope for improvisation and the psychic contact between the
players contribute to the fullest realization of the composition. The dramatic and constructional elements arę not the only
characteristics of Komeda’s style. The particular „Slavonic” feeling of his
pieces results from the fusion of all sorts of stuff: beside contemporary
technique of composition (sound spots, clusters, aleatoric and poliagogic
structu-res) there are structures getting out of fashion (modalism or the
extinct harmonics of the last century) or the “fossilized”, long forgotten
forms of the musical prematter (as for instance the simple drum beating — the
obsessive rhythm, how very fresh and revealing nowadays!, or the uncontrolled
instrumental “cry”). The force that unifies these elements is the jazz rhythm and sound. It
must be said, however, that the sonority and articulation have been here
considerably widened. Komeda’s pieces are outlines to be performed by a group of chosen
instrumentalists. No wonder that Komeda selects his partners carefully. Among the musicians connected with him there is RUNĘ CARLSON, a
distinguished Swedish percussionist, extraor-dinarily musical, with a rapid
reflex and an unusual sensitivity to the quality of sound. Though in his
style similar to Anthony Williams, in details completely different from him. Then there is in Komeda’s group TOMASZ STAŃKO, a leading Polisti
trumpeter, a striking individuality. Since recently he has been playing on
the flugelhorn, extracting from it a fine, voluminous sound.
|