Главная



Вся коллекция


Из серии  фирмы "Muza"


Клубная серия  "Pronil"


Польский джаз

– разное


Чеслав Немен


Breakout


SBB


Польский рок

-         разное


Обсудить в форуме

 

 


Заказать CD-.R


Почта

 

 

 




Януш Муньяк чем напоминает мне другого великого «сайдмена» польского джаза, Томаша Шукальского – так же участвовал в массе самых разных проектов, от «Халтурника» и «Оркестра джазовой студии» Врублевского до группы «Экстра Болл», да и в манере игры нет нечто общеее – за плечами стоит Великая Американская музыка, которую воплощает Колтрейн, и тень Кшиштофа Комеды, у которого, кстати, Муньяку довелось поиграть. И вот, дамы и господа, перед вами долгожданный авторский альбом Януша Муньяка, и не спроста он называется «Знак Вопроса», ответ сами найдите. И еще на этом альбоме представлена прекрасная игра гениального гитариста Марека Близиньского, подробнее о нем можно почитать здесь– А.К.

 

JANUSZ MUNIAK   ts. ss., music

Jerzy Bezucha  dr., perc.

Marek Blizinski g.

Andrzej Dechnik b.

Pawel Perliński p., el.p.

 

Side A

1. PRZEJAŻDŻKA WALCEM                            12’10                            

Drive on  a Planing  Roller

2.TANIEC PAWIA                                             7'27
Peacock's Dance

 

Side B

1.OBERTAS                                                        9'50

2. ZNAK ZAPYTANIA                                        10'12
Question Mark

Czy można urodzić się jazzmanem? Rzecz niełatwa, choć prze­cież nie niemożliwa. Ale w przypadku Janusza Muniaka przy­siągłbym, że sprawa miała się znacznie osobliwiej. Urodził się on z saksofonem w rękach, l co więcej, wiele wskazuje na to, że od razu umiał na nim grać. To, że początkowo poświęcił się skrzypcom (7 lat), a potem klarnetowi - wydaje się nie mieć zbyt wielkiego znaczenia. Dowody? Żaden z polskich muzy­ków nie jest na swym instrumencie tak „zwierzęco" natural­ny, jak właśnie Muniak. Przypomnę też wypowiedź Tomasza Stańki z okresu, kiedy jego własny kwintet stawiał dopiero pierwsze kroki: „Jasiowi nigdy nic nie muszę tłumaczyć. Wy­starczy kilka słów, kilka dźwięków, już wie." Naturalność, spontaniczność, potoczystość - zadziwiały nas w grze Muniaka zawsze. Ale dopiero teraz wraz z jego pier­wszą autorską płytą możemy posłuchać tego muzyka już bez żadnych ubocznych zobowiązań. Na tej właśnie płycie znaj­dujemy - jak sądzę - jazz, który śpiewał w duszy saksofonisty tenorowego, sopranowego i flecisty od początku, zaś swój kon­kretny kształt zaczął odnajdywać dopiero przed dwoma laty, to jest od chwili, kiedy powstał kwintet.   Jaka jest to zatem muzyka?

Prawdą jest, że znamy nie jednego, ale wielu Muniaków. Tego z sekstetu Andrzeja Trzaskowskiego,  z   zespołów:   Komedy, Kwintetu Stańki, orkiestry Studia Jazzowego P.R., Chałturnika, występów telewizyjnych, wreszcie w najróżniejszych przedziw­nych niekiedy konstelacjach osobowych.   Muniak   niekiedy śpiewał - ale to tylko jedna z wielu zagadek jego jakże spój­nej osobowości. Bo Janusz Muniak to nie tylko muzyka, ale także cały sposób bycia. Obie sfery wzajemnie się warunkują; są dla siebie niezbędne. Jazzman ten bez swojej rozwichrzo­nej osobowości to pojęcie równie   abstrakcyjne,  co   polski jazz........  bez Muniaka.

Płyta niniejsza stanowi sumę 20 lat pracy, odbija doświad­czenia setek koncertów, tysięcy minut nagranej muzyki, wielu festiwali (m.in. Altena, Norymberga, Kongsberg, Pori, Sztok­holm, Arhus, Berlin Zachodni, Bied . Czas istnienia kwintetu przyniósł nowe występy na festiwalach w Pradze, Bukareszcie, Norymberdze, Szeged i w czasie Jazz Jamboree 77.

Ale płyta oddaje także stosunek leadera do problemów, wobec których musi on zająć stanowisko w obliczu kolegów, publicz­ności, krytyków jak forma utworu, styl, aranżacja, improwizacja, dobór muzyków, źródła inspiracji, stosunek do tradycji. „Jasiu" zapytany o muzyków szczególnie mu bliskich patrzy na roz­mówcę zrazu podejrzliwie, następnie zaś udziela odpowiedzi, która wydaje się prowadzić w wielu sprzecznych kierunkach: Coltrane, Rollins, Shorter, Getz, Golson, Kirk, Feliciano, Charles, Wonder, Barbieri. A jednak przy bliższym wejrzeniu nazwiska te można ułożyć w pewną całość: wspólny mianownik stanowią tu: prostota, szczerość, bezpośredniość, zdrowy stosunek do tradycji jazzu i muzyki ludowej. Muzycy ci wykraczają poza muzykę, uwielbiają bowiem bezpośredni kontakt z publicznością. „Obertas" i „Przejażdżka walcem" to bodaj najbardziej repre­zentatywne dla nowego kwintetu utwory, wykonywane przez muzyków młodych, a przecież grających w pełni dojrzale. W „Znaku zapytania" i „Obertasie" (playback) możemy słuchać leadera grającego także na saksofonie sopranowym. Przesiąk­nięta modalnością melodyka, obsesyjne przerywniki, karuzela zmieniających się kalejdoskopowo motywów, składają się na całość noszącą piętno wybitnej, nieznanej nam dotychczas w pełni osobowości artystycznej. Saksofon Muniaka nie tyle gra, co przemawia posłuszny w najdrobniejszych szczegółach intencji improwizatora.

„Znak zapytania" - to płyta jakich w serii „Polski jazz" nie było dotychczas zbyt wiele, płyta, której każdy jak sądzę będzie chętnie   słuchać, bowiem, kto   przekroczył zaklęte  kredowe koło „muniakowej" muzyki, nieprędko się z niego wydostanie.

Roman Kowal

Can one be born a jazzman? It is not easy, though not impossible. But in Janusz Muniak's case, l am sure, it must have been even stranger: he was born holding a saxophone in his hands. And, what is more, there is every indication that hę could play it at once. The fact that he devoted himself at first to the violin (when seven) and then to the clarinet does not seem to have been of much importance. Indeed, no other Polish musician is so "animal like" natural as Muniak is. Let me recall a statement Tomasz Stańko made in the period his quintet was taking thefirst steps: "There is no need to explain anything to Johnny. A few words, a few sounds will do".

Naturalness, spontaneity, fluidity-these are the qualities we have always admired in Muniak. But now, after his single has been released, we can listen to his music without any incidental commitments. It is on this record, l think, we find the jazz that has from the very beginning been singing in the soul of this tenor, soprano saxophonist and flutist, the jazz which began finding its concrete shape only two years ago, that is at the moment the Ouintet was formed. What sort of music is it then?

True, that it is not one Muniak we know but a number of them as it were. The one from the Andrzej Trzaskowski sextet, from the groups of Komeda, Stańko, Polish Radio Studio Orchestra, "Chałturnik" ensemble, from his television appearances, as well as from various, sometimes quite unusual, members constellations. Occasionally Muniak used also to sing - but this was one of the enigmas of his so very cohesive personality. Because "Janusz Muniak" means not only musie but also a whole demeanour. The two areas depend on each other and arę indispensable to each other. Without his striking per­sonality this jazzman would be as inconceivable as Polish jazz would be... without Muniak.

The record comprises the sum of 20 years of work, it reflects the experiences from hundreds of concerts, thousands of minutes of tape recordings, many festivals (in Altena, Nurnberg, Kongsberg, Pori, Stockholm, Arhus, West Berlin, Bied). Then his membership of the duintet brought new appearances at the festivals in Prague, Bucharest, Nurnberg, Szeged and during the Jazz Jamboree 77.

But the record reflects also the leader's attitude towards the problems he has to face in relation to his colleagues, the public, critics, to the form and style of the pieces, their arrangement, improvisation, the choice of musicians, sources of inspiration, the approach to tradition. When you ask "Jasiu" (Johnny) about the musicians that arę particularly close to him he at first looks at you askance and then gives the answer which seems to lead in many opposrte directions: Coltrane, Rollins, Shorter, Getz, Golson, Kirk, Feliciano, Charles, Wonder, Barbieri. And yet on closer inspection these names seem the form a pattern in which the prevailing qualities are: simplicity, sincerity, directness, sound relation to the tradition of jazz and folk music. Ali these musicians go beyond music because they love direct contact with audiences.

"Obertas" and "Drive on a Planing Roller" are probably the most

representative numbers of the duintet, performed by musicians who, while being young, are mature in their playing. In "Ouestion Mark" and "Obertas" (playback) we can hear the leader playing also the soprano saxophone. The melody imbued with modality, obsessional fiourishes, a merry - go -round of changing motives make up a music that bears the mark of an outstanding artistic personality, one we have not sufficiently known so far. Mumiak's saxophone does not seem to play but rather to speak in obedience to the slightest intentions of the improvisator.

"Ouestion Mark" is a record that in the series "Polish Jazz" has not had many equals, so far a record everyone, l think, will wish to keep, because once he has got into the chalk circle of Muniak's music he will not get out of it soon.

Transl. Ludwik Wiewórkowski

 

 

Hosted by uCozght -->